Dom naukowca

pies

Opuszczony od wiosny 2018 roku mały domek w środku lasu. Mieszkał w nim Pan W., który aż do śmierci był zapalonym hodowcą psów Husky. Wiadomo również, że pracował na pobliskim Uniwersytecie. Z analizy wnętrza domku wywnioskować można, że miał przynajmniej dwie pasje.

Jednym z zainteresowań właściciela domu były prawdopodobnie filmy – miał ich niezliczoną ilość. W dwóch pokojach na piętrze znajdowały się szafy, wypełnione setkami kaset VHS z przeróżnymi produkcjami, od filmów akcji, po komedie, na serialach kończąc. W sypialni ustawiona na statywie, w kierunku łóżka, była spora kamera. Czy nagrywał również filmy, a jeśli tak to jakie? Tego nie wiadomo. Co prawda, filmował swoje psy i wrzucał nagrania do Sieci, ale były to filmy nagrywane telefonem komórkowym.

Kolejną pasją „Naukowca” była hodowla wspomnianych wcześniej psów rasy Husky – miał ich ponad 30. Psy mieszkały w zagrodach wokół domu. Pan W. sprzedawał psy, zatem posiadał coś w rodzaju hodowli. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie znalezione na piętrze dziwne wyposażenie… W jednym z pokojów znajdowały się narzędzia chirurgiczne, mikroskopowe preparaty tkanek, wiewiórka w formalinie oraz kilkanaście czaszek i pełny szkielet psa! I tu nasuwa się pytanie – czy ktoś, kto tak kocha psy i zajmuje się kilkadziesiąt lat ich hodowlą, trzymałby w domu czaszki i szkielet psa? Można się tylko domyślać po co mu była szczegółowa wiedza anatomiczna tej rasy psów. Być może z zamiłowania chciał dowiedzieć się więcej o tych psach. Skoro tak było, to trzymałby potem ich czaszki i szkielet niedaleko swojej sypialni? Z drugiej strony, prowadząc hodowlę chciał być może uzyskać „idealnego” psa o właściwych dla tej rasy proporcjach, zachowaniu, itp. A to wymagało analizy tkanek i szkieletu. Jak było naprawdę pewnie już nigdy się nie dowiemy… Zastanawiający jest jednak fakt, że czaszki i szkielet psa były kompletnie uzębione i dość małe jak na tę rasę. Może to wskazywać na to, że zdechły lub zostały zabite młodo…

Czy możliwe jest posiadanie nieposzlakowanej opinii w środowisku hodowców psów i jednocześnie trzymać kolekcję czaszek i szkielet młodych psów w otoczeniu narzędzi chirurgicznych? Zastanawiające jest jednak to, że dom podzielony był na dwie zasadnicze części – dużą jadalnię z kuchnią na dole oraz sypialnię, gabinet oraz dodatkowe pokoje na piętrze. Możliwe jest, że nikt nie wiedział o tym co znajdowało się w pomieszczeniach na górze…

Pan W. miał bardzo dobrą opinię jako hodowca – zachowały się opinie ludzi, którzy kupili od niego psy. Można przeczytać w nich, że zwierzęta były w bardzo dobrym stanie i że z pewnością Pan W. ma wielkie serce. W. chorował ciężko przez około 2 lata. W domu znaleźć można było ponaglenia do zapłaty rachunków. Do końca pasjonowały go psy. Jeszcze w tym roku opublikował na swoim profilu na Facebooku nagranie z przydomowej zagrody, na którym widać jak psy się bawią. Po śmierci „Naukowca” umieszczono ogłoszenie z informacją o możliwości adopcji psów, gdyż początkowo trafiły do schroniska.

Obecnie dom jest rozkradany i dewastowany… Najpierw zniknęła wiewiórka w wielkim słoju. Następnie ktoś uszkodził czaszki psów, które początkowo ułożone były starannie na półkach. Obecnie nie ma już nawet dużego szkieletu psa… Niezwykle szkoda jest tego domu – nie tylko ze względu na unikalne i niezwykłe wyposażenie, ale również biorąc pod uwagę mglistą i tajemniczą historię domku, jak również samego właściciela…